48 lat temu (07.04.1966) w Żyrardowie przyszedł na świat phm Robert Komoń ps. „Wodzu” , „Kobos” , „Robson”, człowiek którego wielkość czy charyzmę ciężko jest opisać i ubrać w słowa. Każda osoba, której udało się u jego boku spędzić choć trochę „harcerskiego życia”, może uważać się za ogromnego szczęściarza. Takie osoby to wybitne jednostki, które trafiają się jeszcze rzadziej niż czterolistna koniczyna na łące. Przez długie 27 lat był drużynowym najlepszej drużyny harcerskiej pomiędzy Lizboną a Ułan Bator, wychowując przez ten czas kilka pokoleń wspaniałej harcerskiej młodzieży. Gdyby nie On, nigdy byśmy nie doszli tu gdzie teraz jesteśmy, na każdego/każdą z nas wywarł ogromny wpływ i sprawił, że staliśmy się innymi ludźmi. Dla młodszych (Wilków, Żbików, Lisów, Niedźwiedzi) był ojcem i nauczycielem, dla starszych (Mammutów) kumplem, zaś dla wszystkich wielkim wzorem i autorytetem. Nauczył nas jak być dobrym harcerzem oraz samodzielności i samowystarczalności, dzięki czemu wiemy jak z łatwością radzić sobie w życiu codziennym. Ci z harcerzy 77MDH którzy pamiętają „Wodza” nigdy chyba nie uwierzą w jego odejście… ot Jego kolejny żart, z których był znany. Człowiek którego życie stanowiło 1/3 historii harcerstwa wydawał nam się przecież niezniszczalny.
A jaki Wodzu był, jakie miał poczucie humoru i dystans do siebie… wystarczy popatrzeć poniżej. Urodzinowy grill na głównym placu miasta… coś niesamowitego. Wspaniały czas, wspaniałe wspomnienia… i tęskonta za nimi.
W ramach małej niespodzianki publikujemy wywiad z Wodzem, nagrany w styczniu 2011 roku podczas wspólnego wypadu na narty. Siedząc przy szklaneczce gorącej czekolady, Wodzu opowiadał nam nowożytną historię (od 1984 roku) 77 Mazowieckiej Drużyny Harcerskiej. Niestety nie doczekaliśmy się historii o Wielkim Maczo.
[mp3_embed mp3_aligns=”center” aps=”no” colors=”#336439″ nums=”4″ mp3wids=”550″ mp3highs=”100″ blog_plyrs=”3″ id=”1″ playlistfolder=”wodzu” shuffle=”no” transparent=”no” show=”no” pop_mp3=”no”]
kiedy to sie stalo jestem w szoku robetttttt nie wierze ze cie juz nie ma
Za dokładnie tydzień miną 4 lata.
Robert z Wielkiej litery proszę nalezy mu sie to czuwaj