W końcu po prawie dwóch latach możemy powiedzieć… udało się!! Tak tak :) nasz wyjazd na biwak harcerski możemy chyba kwalifikować do kategorii wyczynu! Choć nie udało się wyjechać do naszego ukochanego Młodzieszyna, to chyba jednak trzeba się cieszyć z tego co i tak zostało nam dane :) Za nami prawie trzy dni dobrej zabawy, wspólnego harcowania, a przede wszystkim zdobywania praktyki w tym, co nasi harcerze nauczyli się kilka miesięcy temu podczas obozu.
Na biwaku tym ćwiczyliśmy wszystko co nam w codziennym życiu harcerskim potrzebne… szyfry, samarytankę, węzły, strzelanie z wiatrówek, alfabet morse’a. Z całą pewnością dobrze się też przewietrzyliśmy ;) Nie możemy narzekać, bo pogoda w sumie dopisała! Przez dłuższe momenty świeciło słońce, a czasem z nieba przelotnie pokropiło. Trochę chłodu i wilgoci powinno nam jednak przypomnieć, że harcerskie życie nie zawsze jest komfortowe. Liczymy, że na wiosnę będzie tylko lepiej!