Ta niedziela była trochę inna niż zwykle. Mammuty ze względu na wyjazd do Łodzi na festiwal Yapa wracały dopiero w godzinach popołudniowych, dlatego też i zbiórkę drużyny musieliśmy przenieść ze standardowej 10:30 na 16:00. Tydzień wcześniej na radzie drużyny ustaliliśmy sobie, że pomysł na tą zbiórkę będzie tak samo prosty, jak i rewelacyjny. Tak! Grill drużyny to jest to J Na kilka dni przed zbiórką zaczęła nas trochę niepokoić pogoda… bo o ile deszcz tylko utrudni przeprowadzenie zbiórki i ew. odbierze przyjemność z grillowania, to perspektywa odlatujących kiełbasek wraz z huraganowym wiatrem trochę nas przerażała.
Pogoda jednak okazała się łaskawa J Tak naprawdę deszcz przyśpieszył nasze ruchy kiedy zbiórka właściwie dobiegła już końca, wcześniej mogliśmy sobie grillować we w miarę komfortowych warunkach. Zastęp III Żbiki przygotował ognisko i paliwo niezbędne do jego zasilenia, czyli chrust. Chmura z Wallsonem zorganizowali ogromny ruszt, na którym ułożyliśmy nasze grillowe smakołyki. Były klasyczne kiełbaski, kaszanka, czy ziemniaczki… ale również szaszłyki drobiowe, czy piękne kawałki marynowanej karkówki. Zbiórka była okazją do zjedzenia czegoś dobrego, oraz zacieśnienia więzi w zastępach, oraz pomiędzy zastępami. Dzięki takim zbiórkom możemy być jeszcze lepiej zgraną ekipą, paczką dobrych przyjaciół. Po zakończonej konsumpcji posiedzieliśmy sobie jeszcze przy ogniu, snuliśmy plany na najbliższe tygodnie i śpiewaliśmy piosenki grane przez Chmurę. Za tydzień znów zobaczymy się w Korytowie… tym razem zrobimy coś pożytecznego, a na dodatek spróbujemy nie zgubić się z busolą w lesie.