Trzeba przyznać że do Rajdu Wisła mamy pewien sentyment, mazowieckie trasy w okolicach stanicy harcerskiej w Gorzewie odwiedzaliśmy już wielokrotnie. Ostatni uczestniczyliśmy w Rajdzie Wisła w 2008 roku i trzeba przyznać, że trochę zaczęliśmy już tęsknić. Gorąco namawiani przez dziewczyny z 26WODH Cassiopea po 3 latach przerwy wróciliśmy w okolicę Płocka, Łącka i Gostynina na „wiślane” szlaki. Zgłaszając naszą ekipę wybraliśmy trasę nr.6 i tym sposobem rozpoczęliśmy żmudne poszukiwania „Skarbu Rob’a”. Trasa rajdu prowadziła z Gabina przez Korzeń Królewski do stanicy Chorągwi Mazowieckiej ZHP w Gorzewie. Trasa jak się okazało była bardzo lajtowa… momentami nawet emerycka w piątek przedreptaliśmy raptem 9km, zaś w sobotę 12km … co nijak się ma do hardkorów którzy na Trzech Płomieniach zaaplikowali nam ponad 35km ;)
Zarówno w piątek jak i sobotę bawiliśmy się naprawdę doskonale :D proszki na uspokojenie zostawiliśmy w domu, więc jak na 77MDH przystało rozpierała nas energia lub inne ADHD ;) Piątkową trasę wzięliśmy szturmem, pod koniec doganiając nawet 2 poprzedzające nas ekipy. Banan nie złaził nam z twarzy mimo deszczu padającego z różnym natężeniem, komarów gryzących w zadki czy mocno obtartych pięt (Opał rulez). Punkty na trasie były dość ciekawe, a co najważniejsze :) prowadzone przez urocze, uśmiechnięte druhenki z Referatu Starszoharcerskiego Chorągwi Mazowieckiej. Przy okazji chcielibyśmy pozdrowić Kasię, Kasię, Kasię i Lidkę ;) Na nocleg zalogowaliśmy się w szkole podstawowej w malutkiej miejscowości Korzeń Królewski… obiekcie można rzec klasy luks (bilard, stół do ping-ponga, piłkarzyki na stanie). Jak by tego było mało… do woli mogliśmy romansować z Olsztyniankami, które dziwnym zbiegiem okoliczności wybrały tą samą trasę ;) Niespodzianki na tym się nie skończyły, bo udało nam się spotkać starych znajomych z Gabina, których kiedyś woziliśmy na masce samochodu. Siłą rzeczy noc była krótka… spać musieliśmy szybko i intensywnie, bo sobota też zapowiadała się ciekawie.
Sobota zaczęła się „lanym poniedziałkiem”… nie kto obsikał na pistoletem na wodę, ale jak się dowiem, to na bank oddam (wiadrem) ;) Później był lekki popas i masowe zaleganie na słońcu przed szkołą, bo na trasę wyruszaliśmy jako autobus z napisem „koniec wyścigu” krótko przed godzina 12:00. Nadmiar czasu spożytkowaliśmy na zajęcia plastyczne, z Żabą w roli głównej… efektów naszej pracy z uwagi na dobro Żaby raczej nie opublikujemy ;) Rozleniwieni chwyciliśmy w końcu mapę w dłoń i ruszyliśmy w kierunku Gorzewa, zaliczając oczywiście kolejne zadania. Na trasie musieliśmy się uporać z jakimś poturbowanym żulem i jego równie pijaną współtowarzyszką, przygotować pokaz mejkapu (brawo Misiek!), wykazać się odrobiną sprawności fizycznej (Opał! prawie mnie udusiłaś!), trochę powędkować a także wykazać się zdolnościami manualnymi (origami). Nasze zmagania jak zwykle obserwowała kamera, więc wszystko będzie można zobaczyć na filmie.
A Gorzewo… jak to Gorzewo ;) tłumy ludzi, gwar i harcerska zabawa na całego… w końcu „jest papier, jest impreza!”. Sobotę zakończyliśmy mszą na plaży nad brzegiem jeziora połączoną z ogniobraniem. Noc podobnie jak i ta poprzednia okazała się dość długa ;) były śpiewanki przy ognisku, dyskoteka w Wallsona „foce” i mecz Barcelony z Manchesterem w stołówkowej świetlicy. W niedzielę rano wbiliśmy się w mundury i stanęliśmy na uroczystym apelu, podczas którego zostały ogłoszone wyniki. Okazało się, że przypadło nam zaszczytne miejsce „na pudle”, choć na jego najniższym stopniu. Były gratulacje od Komendanta Chorągwi Mazowieckiej – hm. Michała Bagińskiego i ściskulce na tzw. „misia” z Naczelniczką ZHP hm. Małgorzatą Sinicą :) Zmęczeni i zaspani, choć bardzo bardzo zadowoleni wróciliśmy do domu. Do zobaczenia za rok?
GRATULUJE I ZAZDROSZCZE
Około 17:00 druga część filmu :) A w tym odcinku:
– Pojenie Żaby :)
– Przegrany zakład Opała.
– Misiek jeżdżący czołgiem.
– Tańczące fontanny by Plej & Kanon ;)
http://www.youtube.com/watch?v=Q8rgHJbS_8k#t=6m42s mina druhny bezcenna :)
http://www.youtube.com/watch?v=Q8rgHJbS_8k#t=24s Jak nazywa pt książki ? ??
Chodzi o tytuł książki ?
„Skąd się bierze mleko?” Ta książka to prezent dla Małysza.
Tak pt ,,Skąd się bierze mleko?”. aha Małysz było Piątek urodziny :)
Mamy nadzieję, że Małynio docenił prezencik, dziewczyny się bardzo napracowały ;)
oł je!
kefir z pałki wodnej ! <3
Pierwszy raz o tym słyszę :> Możesz napisać coś więcej ???
Jak to pierwszy raz ?! to było w ksiązeczce !
Napisz mi coś więcej o pozyskiwaniu tego kefiru…