Biwaki w Budach Starych k. Młodzieszyna to część historii naszej drużyny. Na początku lat 90-tych ubiegłego wieku, do szkoły w Budach Starych nasza drużyna trafiła zupełnie przypadkiem, przy okazji noclegu na rajdzie „Ku wolności”. W roku 1996 o tym wspaniałym miejscu, gdzie las jest na wyciągnięcie ręki przypomniał sobie Wodzu szukając miejsca pod biwak dla mocno odświeżonego składu 77MDH. Ciepłe przyjęcie dyrektorki p. Uli Kornackiej, jak również niewiarygodnie ciekawa okolica sprawiły, że zapałaliśmy miłością do tego miejsca na długie lata. Przez 20 lat naszego biwakowania w Budach Starych przywieźliśmy tu setki młodych chłopaków i dziewczyn, aby dobrze się bawiąc nauczyć ich najważniejszych technik harcerskich. To tu część Mammutów uczyła się biegać z busolą, rozstawiać namioty czy radzić z pierwszą pomocą. To dzięki temu miejscu, wiele osób, które już nie są czynnymi harcerzami potrafi doskonale nawigować w terenie, las nie stanowi dla nich żadnych tajemnic… lub po prostu są bardziej zaradnymi ludźmi. U części Mammutów trwogę zaczyna jednak wywoływać fakt, że kiedy zaczynaliśmy jeździć do Bud Starych na biwaki, żadnego z młodych uczestników ubiegłotygodniowego biwaku nie było jeszcze na świecie ;)
W dniach 1-3.04.2014 do Bud Starych k. Młodzieszyna pojechaliśmy znowu, aby kolejne pokolenie adeptów harcerstwa mogło zdobyć wiele pożytecznych umiejętności. Jest co robić i jest z czego szkolić… bo jak widać na załączonym obok obrazku, czasem niewchodzenie w bagno może młodemu harcerzowi nastręczyć trudności ;) W piątek około 20.00 byliśmy już na miejscu. Wysiedliśmy z samochodów , zabraliśmy swoje rzeczy i szybko z uśmiechem na ustach wbiegliśmy do szkoły. Rozpakowaliśmy się w swoich salach i do kolacji spędziliśmy fajnie czas na zabawie i rozmowie :). Zjedliśmy kolację , wróciliśmy do pokoi i zaczęliśmy przygotowywać się do ogniska. Za jakiś czas zwołano nas na dół i powoli poszliśmy w kierunku miejsca ogniska. Po drodze na niebie podziwialiśmy piękne jasno świecące gwiazdy , które w mieście są trudniejsze do zaobserwowania. Nasze ognisko niestety przez niedopilnowanie minęło szybko więc musieliśmy wrócić do szkoły. W szkole mieliśmy czas wolny. Mogliśmy pooglądać filmy lub po prostu spędzić miło czas w gronie przyjaciół :). Tak nam minął piątek.
Sobota , czyli najbardziej wyczekiwany i pracowity dzień. Wczesna pobudka to coś czego nam brakowało :) Zbiórka przed pokojami i przygotowanie się do porannej gimnastyki poprowadzonej przez Wilka i Wichurę. Poranne pląsy i śniadanie dały nam energię na resztę dnia. Potem odbył się apel i dowiedzieliśmy się , że wyruszamy na trasę. Wręczono każdemu zastępowi mapę i niedługo potem wyruszyła pierwsza ekipa. Pogoda w tym dniu była dość sprzyjająca. Na trasie znajdowały się zaszyfrowane listy i szkoleniowe punkty. Pierwszy z punktów był na temat musztry. Małysz przypomniał nam i nauczył nowe osoby kilku podstawowych komend , które często będziemy spotykać w naszym harcerskim życiu. Na przykład zwroty i wystąpienia. Drugi punkt dotyczył przypomnienia sobie ważnych wydarzeń z początków scoutingu i harcerstwa , które warto znać. Na trzecim punkcie omówiliśmy znane nam sposoby określenia północy i południa , za pomocą różnych naturalnych znaków takich jak na przykład mech czy słońce. Myślę , że te 3 punkty z pewnością przydadzą się osobą będącym od krótszego czasu w drużynie , jak i zarówno tym którzy są dłużej i , którym się trochę zapomniało ;) Koniec trasy znajdował się na tak zwanej ,, Górze Łosiowej” na którą każdy zastęp doszedł bez większego problemu. Tam mieliśmy za zadanie przygotować ognisko i kuchnie polową. Zjedliśmy pyszną zupkę i odpoczęliśmy w świetnych okolicznościach przyrody. Czekała potem również na nas bitwa w paintball’owa! To była super zabawa polegająca na przechwyceniu flagi zanim to zrobi przeciwna drużyna. Spędziliśmy na tej górze jeszcze trochę czasu i pomału zebraliśmy się z powrotem do szkoły. Lekko zmęczeni , ale szczęśliwi :). Jeszcze tego dnia po skończonej trasie zespół ,, Córas & Papas” zagrali dla nas swój prywatny koncert. Potem odbyła się kolacja , a niedługo potem zaczęliśmy przygotowywać się do ogniska. Na szczęście tym razem trwało o no dłużej , wspólnie w gronie pośpiewaliśmy i porozmawialiśmy o minionym dniu i pracy , która nas czeka w przyszłym czasie. Już prawie na koniec dnia Zastęp II wraz z Zastępem I przygotował grę w stylu kalambur tyle , że do odgadnięcia były ksywki harcerzy z naszej drużyny :). Potem już tylko odpoczynek , oglądanie filmów i sen.
Niedziela , ostatni dzień wyjazdu. Pobudka około 8.00 , śniadanko na którym dowiedzieliśmy się dzięki wyliczance kto dostanie 12 mmm’sów , a kto będzie musiał myć gary po zupie i ziemniakach ;). Następnie odbyło się tradycyjne INO na terenie szkoły. Pogoda była taka świetna , że nikt nie chciał wracać do domu. Woleliśmy powygrzewać się na ławce na słoneczku. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy… Spakowaliśmy swoje rzeczy , ubraliśmy się w mundury odbył się apel i ze smutkiem pomału rozeszliśmy się do aut. Ten biwak bardzo nam się podobał i z niecierpliwością będziemy czekać na następny tak samo udany.
Na biwaku byli : Chmura , Wollson , Bzyku , Śliwek , Małysz , Ałycza , Pestka , Wilku , Vloss , Wichura , Grucha , Bila , Niko , Bojka , Szycha , Haski , Grożen , Wąski , Drwal , Luby , Huragan , Puma , Święty , Sir , Puchacz , Gustlik ,